wtorek, 4 grudnia 2012

Chustowanie w środku nocy...

Właśnie zamierzałam się położyć, gdy... moja najmłodsza pociecha postanowiła poimprezować. W sumie imprezka niezły pomysł tylko... chyba jakoś nie mam na nią ochoty. Hmmm... dlaczego? Pomyślmy...
JUŻ WIEM!!! Bo jestem po całym dniu spędzonym z malutkim, słodziutkim, kochanym człowieczkiem, który doskonale wie, jak matce zorganizować czas, aby się nie nudziła. Nie, nie, nie... nie w tym rzecz, że narzekam. Maluszek jest cudowny i rozkoszny tylko... Dlaczego nie ma pilota, który mógłby tego słodziutkiego maluszka chociaż troszeczkę przyciszyć?!

A wracając do tej imprezy. Co może mama zrobić, gdy ten rozkoszny maluszek złości się na całego i niczym pirania podgryza bufet? Mama bierze chustę, ładuje rozwścieklonego dzieciaczka, buja się mrucząc jakąś kołysankę i po chwili maluch odpłyyyyyywaaaa.






Błoga cisza i spokój do następnej pobudki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz