No w końcu i o mnie pomyślałaś.- Powiedział.
I wówczas doszłam do wniosku, że do mężczyzn konstrukcja nosidełka ergonomicznego przemawia jednak dużo bardziej i o wiele chętniej noszą dziecko, gdy czują, że mogą "zamontować" je całkowicie sami, bez dobrych rad noszącej mamy :)
Więc mamy również i nosidło. I żeby nie było. Ja też lubię nosidła. Prostota zakładania, szybkość zakładania. Nie do przecenienia. Deszcz czy błoto na chodniku nie są straszne. Zalet dużo. Ale, jak się okazuje,co osoba to i preferencje inne. Z nosidłem jest jak z samochodem. Nie wystarczy, że ma kółka i jeździ :) Musi pasować
do użytkowników (w tym przypadku noszącego i noszonego). Jak się okazało mamy
z mężem nieco inne preferencje w kwestii nosideł. Mąż woli nosidła wiązane. Mei-tei, hybryda, chusto-mei-tei
Ja cenię zarówno nosidła wiązane, jak i nosidła ergonomiczne klamrowe. Jako mama, która często musi wyjść z domu z całą moją gromadką, oszczędzam sobie czas i minimalizuję ryzyko, że któreś z dzieci zacznie biegać po mieszkaniu roznosząc piach. Zwyczajnie - wygoda i chęć uniknięcia odkurzania
podłogi po raz n-ty.
Wśród wielu nosideł każdy znajdzie coś, co mu pasuje. Przekonałam się o tym na własnej skórze i każdemu polecam przymierzanie, przymierzanie, przymierzanie, aż w końcu trafi się na to jedyne. Bo chociaż wiele nosideł jest dopasowanych do różnych osób, to nagle może się okazać, że wygoda noszenia danego nosidełka będzie porównywalna z transportem mebli Fiatem 126p :)
Zapewne się da, ale komfort raczej średni :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz